Ara jest miłą małą sunią Sheltie, żyjącą u moich teściów.
Na Gwiazdkę dostanie ode mnie legowisko z daszkiem. A konkretnie, Ara miała duzą poduszkę ze starej wiersalki i parę starych wełnianych kocy, ciągłe wywroconych do gury nogamim. Postanowiłam trochę uporządkować psi końcik. I psu ciepło, i kocy z poduszką przeżywają swoje drugie życie. =)
Wymiary poduszki: 70x70 cm, wysokość markizy 50cm, głębokość 40 cm.
No a to dwa znanych zazdrośnika. Testują i rozgrzewają poduszkę. =)
Ten projekt powstał we wrześniu z nudów na lekcji kostiumografii. Sam przedmiot jest bardzo ciekawy, tylko informacja opowiadana przez panią profesorkę okazała się płytka i nieporywająca. Więc siedziałam, coś rysowałam i narysowałam quilt.
Później, w styczniu, wróciłam do notesu i pociełam rysunek jako schemat.
No a w końcu czerwca zabrałam się za cięcie tkanin.
Chłopaki rozgrzewają kołdrę przed pikowaniem…
Gotowa kołdra - 243x243 cm.
Zbiórka i pikowanie maszynowe.
12, Styczeń - 16, Lipiec 2010. Warszawa.
Dla nowonarodzonej córeczki, Alisy, bardzo rock'n'roll'owych rodziców, Iry i Romy.
115x85cm
Robione: 3, Listopad 2009 - 31, Marzec 2010. 1 kwietnia 2010 Alisa urodziła się!!! =) A 7 Lipca 2011, jej rodzice pobrali się.
To jest moja sześcioletnia koteczka Businka, mieszkająca u mojej matki w Odessie. Nie mogłam zabrać ją ze sobą do Warszawy, ale wydaje mi się, że Busia nie ma nic przeciwko - za oknem morze, a lato w Odessie trwa dwa razy dłużej niż w Polsce.
Mimo tego zimy tam też mroźne są. Uszyłam okrągłe legowisko o śriednice 48 cm z resztek dzianin i fleece'u (polaru).
A to jest smutny Kari, któremu nie pozwolono przeprowadzać testy miękości nowej poduszki. =)